wtorek, 8 stycznia 2008

Zabawy w świetlicy


Zabawy w świetlicy




Zabawy grupowe





ALARM

Dwa rzędy krzeseł zwróconych do siebie poręczami, wszyscy siedzą – jeden luzak. Obchodzi on rzędy w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara. W dowolnym momencie uderza kogoś z siedzących w kolano z okrzykiem „alarm” i ucieka. Uderzony musi biec dokoła rzędów w odwrotnym kierunku niż uciekający. Kto pierwszy zajmie krzesło?

ARKA NOEGO

1. Dzieci losują kartki z nazwami zwierząt. Na sygnał wydają dźwięk charakterystyczny dla tego zwierzęcia i po tym muszą się odnaleźć. Które zwierzęta szybciej znajdą swoją rodzinę?

2. Podobnie ale tylko jedna kartka ma napisane zwierzę np.” krowa”, reszta ma pusto. Na znak wszyscy mają b. głośno wydać charakterystyczny głos. Oczywiście odzywa się tylko krowa.

CZEKOLADA

Na talerzu tabliczka czekolady, nóż i widelec. Wybrane dziecko musi ubrać rękawiczki czapkę i szalik, zrobić rundę wokół stołu czy ławki a potem ukroić sobie kawałek za pomocą noża i widelca i zjeść. Reszta w tym czasie po kolei na tacy rzuca kostką do gry. Gdy ktoś wyrzuci 6 oczek szybko zamienia się miejscem z dzieckiem w środku koła ubierając oddawane rzeczy i też próbuje ukroić i zjeść czekoladę

DYRYGENT

Jedno dziecko wychodzi. Ustalamy kto jest dyrygentem. Dyrygent pokazuje instrumenty, a wszyscy naśladują kryjąc dyrygenta. Dziecko musi domyślić jest dyrygentem

7 FASOLEK

Każdy ma 7 fasolek. Wszyscy chodzą i zadają sobie pytania. Za każde „tak” uzyskane od pytanego otrzymujemy fasolkę. Kto ma więcej wygrywa.

GŁUCHY TELEFON

Mówisz szeptem co dasz w prezencie sąsiadowi. Sąsiad powtarza dalej

GUFFI

Berek łączony z zamkniętymi oczami.

KTO WOŁA

Krąg, jedno dziecko odwrócone tyłem poza kręgiem. Wyznaczona osoba cicho woła. Dziecko ma wskazać tę osobę i powiedzieć jej imię.

KROWA- ŻYRAFA- SŁOŃ- MAŁPA

Wszyscy siedzą w kole. Prowadzący w środku wskazuje kogoś wołając „słoń” lub „żyrafa” czy „krowa” „małpa”. Sąsiedzi też muszą zareagować odpowiednio w czasie liczonym przez prowadzącego (do 10 – b.szybko). Słoń- chwytam się za nos, druga ręka wędruje w powstałą dziurę z ręki i nosa udając trąbę, sąsiedzi przystawiają zwieszone dłonie do mojej głowy. Żyrafa – chwytam się za szyję, sąsiedzi przystawiają otwarte dłonie do mojej głowy (wersja druga – wstaję a sąsiedzi kucają). Krowa –splatam dłonie, odwracam wewnętrzna stroną na zewnątrz-kciuki w dół, sąsiedzi chwytają za kciuki. Małpa – drapię się po głowie i brzuchu, sąsiedzi łaskoczą mnie w boczki. Można wymyślić inne zwierzęta lub przedmioty.

KRZESEŁKA

Krzesła poustawiane na zewnątrz w koło o jedno mniej niż osób w zabawie. Gdy melodia się przerwie wszyscy zajmują miejsca na krzesłach. Luzak odpada zabierając jedno krzesło. Zacieśniamy koło krzesełkowe.

KOGUT

2 dzieci ma z tyłu umocowane ręczniki( jako ogon). Walczą miedzy sobą o zdobycie ogona przeciwnika i jednocześnie upilnowanie swojego.

MOJA MIMI

1 dziecko wychodzi, pozostali wybierają wyraz wieloznaczny np. zamek. Prowadzący dzieli dzieci na tyle grup ile jest znaczeń. Każda grupa układa kilka zdań (prawdziwych!) o tym wyrazie zastępując go MOJA MIMI.

Inna odmiana - to wybór przedmiotu będącego w zasięgu wzroku dziecka i opisywanie go aż do zgadnięcia. Następnym zgadującym jest to dziecko po którego zdaniu zgadujący podał poprawną odpowiedź.

MORDERCA

Jedno dziecko wychodzi. Siedzimy w kręgu, każdy każdego widzi. Wyznaczamy mordercę, który poprzez mrugnięcie będzie uśmiercał innych.(nagłe położenie się na plecy). Staramy się chronić mordercę, a detektyw musi w ciszy go znaleźć.

PERSKIE OCZKO

Dzieci stoją dwójkami. Dziecko drugie - łapacz trzyma ręce z tyłu. Jedno dziecko jest samo i mruga okiem przywołując pierwsze dziecko z wybranej pary. Gdy ono ucieknie - staje z tylu. Łapacz nie może ruszyć się z miejsca i rękami próbuje łapać uciekiniera.

PUSZKA PANDORY

W czasie śpiewu podajemy sobie puszkę. Gdy prowadzący przerwie śpiew osoba trzymająca puszkę wyciąga z niej los i wykonuje podane zadanie.

PEPICZKU PIPNIJ

Dwoje dzieci ma zawiązane oczy a w rękach ręczniki, chodzą na czworakach. Jedno mówi „pi” i ucieka a drugie próbuje go uderzyć ręcznikiem. Jeśli trafi – wygrywa, jeśli nie, następuje zmiana i drugie mówi „pi” i ucieka.

PETER –PAWEŁ

Dzieci siedzą w kole po turecku i mają wyznaczone liczby. Prowadzący i sąsiad z prawej to PETER i PAWEŁ. Wszyscy klaszczą i pokazują w rytmie 4/4: 1–klaśnięcie w kolana; 2–klaśnięcie w dłonie; 3– ręka prawa przygina się do barku, kciuk wskazuje tył; 4–ręka lewa do barku, kciuk do tyłu. Zaczyna PETER przy 3 ruchu(ręka prawa) mówi: Peter; przy 4 -:Paweł. Teraz mówi PAWEŁ: 1–klaśnięcie w kolana; 2–klaśnięcie w dłonie; 3 –Paweł (ręka prawa…); 4 – wymienia dowolna liczbę np.5 wzywająca dziecko o tym numerze do podjęcia zabawy(ręka lewa). I znów:1–klaśnięcie w kolana; 2–klaśnięcie w dłonie; 3 – ta sama liczba np. 5; 4 –inna dowolna liczba. Wszystko w rytmie. Odpada kto się zagapi lub pomyli swój numer i wszystko zaczynamy od nowa, ale nie ma już tej cyfry. O tym trzeba pamiętać!

PRZYSŁOWIE

Grupa inscenizuje przysłowie – Kalambury. Wszyscy reszta ma odgadnąć hasło.

SAŁATKA

Wszyscy siedzą w kole na krzesłach. Jedna osoba jest w środku, wskazując innych po kolei nadaje im nazwy owoców lub warzyw (minimum 3 osoby do jednej nazwy). Potem mówi: przygotuję sałatkę z…(wymienia minimum 2 nazwy – mogą być wszystkie). Osoby te muszą zamienić się miejscami – nie wolno wrócić na swoje aktualne miejsce. Osoba wywołująca także próbuje zając miejsce. Ten kto nie ma miejsca zostaje wywołującym.

ŚWIŃSKI OGONEK

Na ścianie narysowana świnka bez ogonka. Dzieci otrzymują kawałek sznurka z doklejonym na końcu kawałkiem taśmy klejącej i muszą z zawiązanymi oczami podejść i trafić w świnkę.

TEKST

Prowadzący podaje słowo(max 10 liter) zawodnikom. Każdy osobno musi ułożyć tekst zaczynający się kolejno na litery występujące w tym słowie w danym przez prowadzącego czasie.

WĘZEŁ GORDYJSKI

Stoimy w kole. Z zamkniętymi oczami ruszamy do środka koła i wyciągniętymi rękoma łączymy się z innymi uczestnikami. Powstaje plątanina, którą trzeba rozwiązać nie puszczając rąk..

ZADANIE

Śpiew grupy. W przerwie wydane polecenie do wykonania np. „grupujemy się według imion” „uścisnąć jak najwięcej rąk lub kostek u nóg” „spojrzeć w oczy jak największej ilości osób” itp.

ZAMIANA

Każdy ma swój numer. Osoba w środku kręgu ma zawiązane oczy i wywołuje dwa numery, które od razu muszą się ruszyć i zamienić miejscami. Robią to po cichu by nie być złapanym. Złapany zostaje w środku.

ZAJĄCZKI

Dzieci siedzą w kole i kolejno odliczają – mają swój numer. Prowadzący przykłada dłonie do głowy, robi zajączka i mówi „zajączek numer 1 wywołuje zajączka numer 5”. Wywołany przykłada dłonie do głowy i macha nimi. Wraz nim jego sąsiedzi z prawej i lewej strony muszą machać odpowiednio- lewym lub prawym „uchem”-dłonią( tym bliżej zajączka). Kto się pomyli daje fant.

ZGADYWANKA

Wybrana osoba wychodzi z sali tam dowiaduje się jakie zwierzę ma przedstawić pantomimicznie. Grupie też mówimy co za zwierzę będzie przedstawiane ale prosimy by udawali że nie wiedzą i wymieniali coś całkiem innego aby pokazujący trochę się namęczył

ZMIANY W UBRANIU

Pokazujemy dzieciom jakąś osobę. Następnie coś zmieniamy w jej ubraniu i ponownie pokazujemy dzieciom. Grający podają zauważone zmiany.


DLA JEDNEGO

DOBRY SŁUCH

Jedna osoba w kole śpiewa inną piosenkę niż wszyscy. Dziecko chodząc poza kołem stara się go zlokalizować, klepie go w ramię i ucieka okrążając koło starając się wejść w opuszczone miejsce.

DORADZCA

Doradź uczestnikowi co ma czynić lub przeczytać

HISTORIA BEZ SŁOW

3 uczestników opuszcza salę. Prowadzący opowiada historię np. o porwanej księżniczce uwięzionej w zamku gestykulując. Wchodzi 1 osoba i jej prowadzący tylko gestami przekazuje treść. Ta osoba następnej przekazuje zapamiętane gesty. Podobnie druga osoba trzeciej. Trzecia ma za zadanie dodmyślić się fabuły z przekazanych gestów i mimiki, i przedstawić ją zgromadzonym.

IMIĘ DO IMIENIA

Osoba trzymająca piłkę wymienia swoje imię i imię osoby, do której chce ją rzucić. Wymieniony łapie piłkę i mówi swoje imię i imię następnej osoby do której rzuca piłkę.

JAKA TO POSTAĆ

Dwie osoby, jedna z kartką na plecach (postać z bajki), druga ją przedstawia. Pierwsza ma zgadnąć co to za postać

JASNOWIDZ

Opisz pannom ich przyszłych mężów, a chłopcom –przyszłe żony

KTO TO

Na kartkach opisujemy siebie (kilka cech charakterystycznych), ew kilka danych o sobie. Następnie prowadzący zbiera kartki. Jedna osoba losuje kartkę, czyta ją i próbuje odgadnąć, kto to jest wskazując osobę i wymieniając jej imię.

NIEMA PIOSENKA

Wybrana osoba inscenizuje znaną piosenkę. Kto zgadnie – zastępuje ją.

PIENIĄDZ

„Chodzi pieniądz dokoła- gdzie ja jestem? Zgadnij –woła”. Dzieci w zwartym kole recytują rytmicznie jednocześnie wykonują 2 ruchy: jakby z lewej do prawej swej rączki podawały pieniążek a następnie z prawej do lewej sąsiada. Jedno dziecko ma i podaje dalej a równocześnie reszta pokazuje te same gesty kamuflując miejsce aktualne pieniążka. Osoba będąca w kole musi znaleźć pieniążek

PRAWDA – FAŁSZ

Prowadzący opowiada historię, w której fakty przeplatają się z fałszem. Uczestnicy dopiero po zakończeniu opowiadania notują zauważone błędy. Kto więcej znajdzie?

STATUA

Grupa modeluje ustawienie postaci. Statua jest cierpliwa i z kamienną twarzą

ZATAŃCZ

Np. z krzesłem, miotłą itp. oberka, krakowiaka…

ZOOM

Każdy po kolei (fala) wyciąga do przodu zaciśniętą pięść z kciukiem do góry i mówi – zoom. Następne okrążenie szybciej.





niedziela, 6 stycznia 2008

zabawy w wodzie i na piasku



Zabawy w wodzie




OBRONA WYSPY

Na wodzie kładziemy boję lub coś innego. Jeden z grających broni tej „wyspy”, pozostali starają się ją zdobyć przez dotknięcie. Obrońca chlapaniem nie pozwala zbliżać się do niej. Jeśli dotknie któregoś śmiałka – eliminuje go z gry. Chronić się można chowając głowę do wody. Ten, kto zdobył wyspę zostaje jego obrońcą, a poprzedni zostaje wyeliminowany z gry.

REKIN DRAPIEŻCA

Jeden z zawodników „rekin” ustawia się na brzegu, a pozostali w wodzie. Rekin krzyczy „mam ostre zęby”- dzieci wołają „tak”. Wtedy rekin „boicie się mnie?” – dzieci „nie!”. I wybiegają z wody obok rekina starając się dostać na brzeg. Złapani w wodzie stają się rekinami i powiększają grono drapieżników. Dziecko, które najdłużej broniło się przed schwytaniem przy powtórnej grze zostaje rekinem

REKIN

Siedzimy trzymając koc za krawędzie na wysokości barków, by nie widzieć co się dzieje pod spodem. Pod koc wchodzi wybrana osoba i próbuje złapać i wciągnąć jakiegoś uczestnika. Dwóch ratowników krąży wkoło poza siedzącymi. Na krzyk osoby złapanej próbują ją ratować.

RYBAK I RYBKA

Krąg osób trzyma chustę. Pod nią „pływa” „rybka”. Po chuście chodzi rybak i próbuje złapać rybkę uciekającą pod spodem. Uczestnicy pomagają rybce poprzez falowanie chustą.

SUMY I KARPIE

Dzielimy się na dwie równe liczebnie drużyny „sumów” i „karpii”. Stają one tyłem do siebie w odległości 2 kroków. Prowadzący na zmianę wywołuje: „sumy” lub „karpie”! Drużyna, której nazwa została wymieniona stara się szybko uciec do wyznaczonej mety, zaś drużyna druga odwraca się i goni uciekających. Uczestnik dotknięty przez przeciwnika przechodzi do jego obozu i pomaga w łapaniu.

SZCZUPAK I PŁOTKA

Trzymając się za ręce tworzymy krąg. W środku staje dwoje dzieci, z których jedno jest „szczupakiem” a drugie „płotką”. Płotka uciekając może wychodzić na zewnątrz kręgu lub wracać do niego. Uczestnicy ją przepuszczają, przerywając łańcuch rąk. Natomiast zagradzają drogę szczupakowi. Może on przedostać się przez koło nurkując pod rękami, których nie wolno trzymać pod powierzchnią wody. Schwytana plotka staje się szczupakiem, ją zaś zastępuje inny uczestnik.

WYŚCIG WĘGORZY

Dzielimy się na dwie drużyny. Ustawiają się one rzędami tak by odległość między zawodnikami wynosiła 2 kroki. Trzej ostatni chwytają się za ręce i biegnąc wymijają kolegów jak w slalomie. Po przybyciu na czoło wydłużają rząd. Bieg rozpoczyna następna trójka.


Zabawy na piasku


ABECADŁO

Grupy na sygnał formują podaną literę z zawodników leżących na piasku.

BIEG PARAMI

2 dzieci trzymają się za ręce z tyłu i tak biegną do mety. Można całą grupą tworzącą kółko(twarzami na zewnątrz).

BAŁAGAN

4 grupy stoją po przeciwnych stronach. Na znak idąc np. tyłem muszą się przedostać na przeciwny kraniec, czyli zamienić się miejscami.

INDIANIN

Marsz do przodu. A potem powrót tyłem – po swoich śladach – bardzo dokładnie

NA TRZECIEGO

Dzieci leżą parami w kręgu. Jest goniący i uciekający, który może położyć się na trzeciego do pary. Wtedy pierwszy musi wstać i uciekać przed goniącym ( poza kręgiem)

NUMERY

Grupy stoją po przeciwnych stronach boiska. Każdy zawodnik z grupy ma swój numer. Wywołane numery(np. 6) z obu drużyn biegną po chustę leżącą na środku. Wygrywa, kto złapie chustę i dobiegnie do swoich, gdyż przeciwnik może próbować mu ją odebrać zanim dobiegnie na miejsce.

PATYCZEK

W piasek wbijamy patyk. W jednakowej odległości, ale z różnych stron ustawiamy zawodników. Na sygnał wszyscy biegną do patyka. Kto go pierwszy wyciągnie z piasku?

PRZEPRAWA

Zawodnik ma trzy płaskie kamienie, po których musi przejść odcinek drogi nie dotykając piasku. Stoi na dwóch a trzeci przekłada do przodu.

PSIA PIŁKA

2 drużyny 5-7 osobowe, boisko jak do siatkówki, bramki 2,5m. Zawodnicy biegają na czworakach a piłkę dotykają tylko głową. Za dotknięcie ręką – rzut karny z odległości 1m.

RYBY W SIECI

Połowa dzieci tworzy koło (sieć) mocno chwytając się za ręce. Druga część (ryby) wchodzi do koła. Na znak „ryby” starają się wydostać na zewnątrz sieci. Potem zmieniany role.

SLALOM

1. Co 2 kroki wbita chorągiewka. Zawodnik przeprowadza piłkę slalomem.

2. Zawodnicy dwójkami muszą przebyć slalom

3. Zawodnik na czworakach popychając piłkę głową.

SKOCZKI

Pary mają związane po jednej nodze. Bieg do celu.

WALKA JEŹDŹCÓW

4 zawodników parami, jeden na barkach drugiego. Zadaniem „koni” jest utrzymanie swojego jeźdźca, zadaniem „jeźdźca” jest zwalenie drugiego jeźdźca z konia.

W KOLE

Dzieci ustawione w kole podają sobie piłkę nogą. Dziecko stojące w środku próbuje przejąć piłkę ale też tylko nogą.

WODA-LĄD

Narysowane koło, dzieci stoją na linii. Na hasło „do wody” –wskakują do środka, na hasło „na ląd” –wyskakują i biegną po okręgu.

ZBIERACZE

Na pewnej powierzchni piasku rozrzucamy różne przedmioty. Zawodnikom zawiązujemy oczy. Mają zbierać fanty. Kto więcej zbierze?




sobota, 5 stycznia 2008

zabawy


Oto zabawy w które możecie się pobawić na dworze!!!



BARAN

Jeśli zgromadzimy coś do zasłonięcia oczu dla wszystkich uczestników zabawy, a może ich być wielu, możemy pobawić się w „pasterzowanie”. Uczestnicy wybierają spośród siebie pasterza, pozostali zostają owcami i baranami. Zanim rozpocznie się zabawa, prowadzący powinien jej wyjaśnić zasady. Otóż prowadzący zawiązuje oczy wszystkim owcom i baranom oczy i rozprowadza je po całym pomieszczeniu bądź terenie (w granicach wzroku i głosu pasterza). Następnie ustawia pasterza w konkretnym miejscu (nie wolno mu się przemieszczać) i wskazuje niewielką przestrzeń wokół pasterza — zagródkę. Teraz zasady i zadania. Oczywiście zadaniem pasterza jest zgromadzić całą „trzódkę” w zagrodzie, nie może się przemieszczać i nie wolno używać mu słów — może natomiast piać, szczekać, miauczeć itp. Owce i barany mogą odpowiadać jedynie „beee…” Oczywiście żeby rzecz była możliwa, przed rozprowadzeniem owiec i baranów cała grupa wraz z pasterzem przez 5 minut ustala sposób komunikacji, słownik lub jak kto woli „stronę kodową”.

BEREK W PARACH

Każdy uczestnik dostaje szarfę na rękę. Ten sam kolor mają po dwie szarfy. Berkiem są dwie osoby mające ten sam kolor. Gdy zostanie złapane dziecko, to berkami są obie osoby mające ten kolor szarfy.

BEREK ŁAŃCUCHOWY

Osoba złapana dołącza się do berka za rękę i razem łapią innych. Gdy ta grupka liczy już 8 osób rozpada się na 2 czwórki i osobno gonią innych.

DOJENIE KRÓW

Na kijku zawieszona napełniona wodą rękawiczka gumowa. Na sygnał drużyny doją swoją „krowę” do pojemnika. Drugi sygnał kończy dojenie. Wygrywa drużyna która więcej nadoiła.

KARMIENIE DZIKICH ZWIERZĄT

Wszyscy w kole. Każdy uczestnik szeptem otrzymuje wiadomość jakim jest zwierzęciem. Nazwy zwierząt się powtarzają. Prowadzący opowiada jakąś historię. Gdy wymieni zwierzę dane osoby rzucają się na zdobycz umieszczoną w środku koła.

KACZY CHÓD

Bieg do mety z piłeczką między kolanami.

KROKODYL

Każde dziecko ma z tyłu za pasek wsadzoną tasiemkę. Biegamy i próbujemy zerwać innym tasiemkę swojej broniąc. Osoba, której zabrano tasiemkę odchodzi na bok. Wygrywa, kto zbierze więcej tasiemek.

LASSO

Zawodnicy siedzą na krzesłach, przed nimi 4 pudełka w odległości 70 cm. Sznurkiem 1,5 m związanym w lasso starają się tak zarzucić na pudełko, by można było je podnieść.

MUR

Dwa zespoły. Pierwszy staje w szeregu na odległość większą niż wyciągnięte ramiona, zawiązuje się im oczy –tworzy mur, przez który przekradają się osoby z drugiego zespołu. Mur może się pochylać, machać rękoma, ale nie może ruszyć się z miejsca. Przekradający dotknięty przez kogoś z muru odpada z gry.

NAJDŁUŻSZY OKRZYK

1. kto dłużej krzyczy

2. grupa podzielona na 3. Prowadzący wskazuje pierwszą.-śpiewają Zorrooooo, po chwili druga drupa Zorrooo, następnie trzecia Zorroo-(dzwięki triady). Na sygnał wszyscy „a skąd masz takiego konia”. Potem odwrotnie „koniuuu”. I wszyscy „a skąd masz takiego Zorra

NA TRZECIEGO

Dzieci stoją dwójkami w kręgu zachowując odstęp pomiędzy dwójkami. Dwoje dzieci luzem –jedno ucieka chroniąc się przed dwójką na trzeciego. Wtedy uciekającym jest ostatni z tej dwójki. Jeśli zostanie złapany zamieniają się rolami.

OKRĘT POMIĘDZY SKAŁAMI

Część dzieci udaje „skały” rozsypane po morzu. Kilkoro dzieci z zawiązanymi oczami to „zagubione okręty”. Mają przepłynąć przez strefę skał do „latarni”, która cichym przerywanym gwizdem sygnalizuje swoją pozycję. „Skały” nie mogą się ruszać, ręce trzymają blisko siebie. Gdy któryś „okręt” się niebezpiecznie zbliża do „skały”, daje mu ona znak o sobie syczeniem. Okręt, który dotknął skały uważa się za rozbity.

PIŁKARSKI REFLEKS

1. Dzieci stoją w kręgu, jedna osoba w środku z piłką, którą podrzuca do góry wywołując imię innego dziecka. To dziecko musi wbiec i złapać piłkę. Teraz ono podrzuca piłkę i wypowiada imię. Jeśli nie udało się jemu złapać piłki odpada z gry.

2. Podobnie jak wyżej tylko osoba, która złapała piłkę krzyczy „stop” gdyż dzieci w tym czasie się rozbiegły po boisku. Wszyscy się wtedy zatrzymują a ona stara się trafić piłką w najbliższe dziecko. Trafiony odpada z gry.

SPĘTANI LINĄ

4 dzieci ustawione w kwadrat. Pod ramiona zakładamy im linę, której końce są związane. W odległości 1 m przed każdym stawiamy jakiś przedmiot. Na znak dzieci próbują podnieść swój przedmiot (wszyscy jednocześnie)

SZTAFETA BALONÓW

Dwie drużyny. Każdy ma balon. Na sygnał startu pierwszy uczestnik biegnie i w biegu nadmuchuje balon. Kończąc bieg musi z rozmachem siąść na balonie na swoim miejscu, by balon pękł. Dopiero wtedy następna osoba startuje do biegu.

WALKA WĘŻÓW

Dwa zespoły dzieci trzymających się za pasy. Trzeba złapać „ogon” (ostatnią osobę lub szarfę przyczepioną do pleców) przeciwnika a jednocześnie uniemożliwić złapanie własnego ogona przez przeciwników. Można wprowadzić więcej „węży”

WALKA Z MAFIĄ

Najlepiej wieczorem, przy świeczkach. Przygotowane karteczki ilu jest graczy (max15). Na 3-literaM(mafia), na 1-K(Katani-detektyw). Puste – porządny obywatel miasta. Losowanie tajne. Koordynator mówi: miasto zasypia –wszyscy zamykają oczy.Ko: budzi się mafia. Otwierają oczy z literą M(tak by nikt nie poznał).Ko: mafia typuje. Ręką wskazują jedną osobę, która będzie musiała odejść z miasta.Ko-mafia zasypia. M zamykają oczy.Ko: budzi się Katani. Ko: Katani typuje -ręką wskazuje osobę, Ko potwierdza lub nie że ta osoba jest z mafii.Ko: Katani zasypia. Ko: budzi się miasto. Wszyscy otwierają oczy.Ko oznajmia że tej nocy jedna osoba wytypowana przez mafię musi odejść. Następuje dyskusja-wszelkie chwyty dozwolone-alibi, kłamanie, przekonywanie innych. Osoby z mafii robią wszystko by ich nie zdemaskowano. Następnie typują wszyscy 2 osoby, które mogą być w mafii. Osoby te mówią mowy obronne-przekonują że są niewinne. Potem czas na głosowanie-odchodzi ta z największą ilością głosów. Ko oznajmia czy wyrzucono porządnego obywatela, czy mafiosa. Jeśli usunięto Katanie, Ko mówi jako o porządnym obywatelu nie zdradzając że szefa już nie ma. Gra toczy się dalej, aż do wykrycia całej mafii lub pozbycia się obywateli

ZAMIANA

Dzieci w kręgu, kolejno odliczanie – każdy ma swój numer. Jedna osoba w środku koła z zawiązanymi oczami wywołuje do zamiany dwa numery. Dzieci te muszą się zamienić miejscami, ale tak by wywołujący ich nie złapał.

ZESPOŁOWY SKOK

Dwa zespoły ustawione w rzędach. Skok z miejsca wykonuje pierwszy zawodnik, drugi od miejsca gdzie pierwszy doskoczył. I tak dalej aż do ostatniego zawodnika.

Reszte razbaw np. w wodzie czy na świetlicy już niedługo!!!


Niewinne zabawy "języczkiem"...


"Niewinne zabawy z języczkiem"...

Od blogowania do blagowania

Język mówiony i pisany, to potężny instrument dydaktyczno-wychowawczy, o nieograniczonych możliwościach i sile rażenia. Jest też podatnym i bardzo plastycznym "tworzywem" do wszelkiego rodzaju eksperymentów semantyczno-nomenklaturowych. Najczęściej kończy się na prywatnych eksperymentach, bo zmiany językowe żądzą się własnymi prawami i rozłożone są w czasie przekraczającym istnienie przynajmniej kilku generacji.


Języki świata, to przysłowiowa wieża Babel, dosłownie i w przenośni. Są języki twarde i miękkie w odbiorze akustycznym. Biorąc pod uwagę wrażenia fonetyczne i zestawiając to z własnym językiem ojczystym, można podzielić je również na śmieszne, "szeleszczące", smutne, bełkotliwe i czasami nie dające się powtórzyć ze względu na skomplikowany akcent i artykulację.

Język francuski, to język zmysłowy, bogaty w dźwięki i przyjemne skojarzenia. To idealny język do wyznawania miłości. Jakby stworzony do tego.

Niemiecki jest zupełnie inny. To twardy język, musztrowo-wojskowy. Słuchając go (ktoś, kto go nie rozumie), nie wie, czy chodzi o gniew czy żarty. Agresywny i... naprawdę obcy, oczywiście w aspekcie fonetycznym i tak zwanego pierwszego wrażenia akustycznego. Wiele obcych wyrażeń, transmitowanych z jednego języka do drugiego, w efekcie fonetycznych porównań, tworzy wyrazy, które w innych językach mają znaczenie wulgarne, pospolite, czy wręcz obraźliwe. W wielkim markecie budowlanym w Niemczech zamurowało mnie na moment przy regale z farbami, bo olbrzymimi literami na wielkim wiadrze z farbą przeczytałem słowo "dupa". To rzeczywiście było duże, ale to na pewno nie jest "dupa" i na dodatek w płynie!? - myślałem gorączkowo rozglądając się z trwogą po sklepie.

W języku rumuńskim słowo "dupa", oznacza "po". Kupując popularny krem nivea w Rumunii, na samym końcu opisu sposobu jego używania można przeczytać: "dupa la plaja". Dla kogoś, kto nie ma pojęcia o tym języku, naprawdę nie wiadomo jak i do czego to stosować! Tak, tam jest napisane, stosować "po" zejściu z plaży. Dla Polaka nie jest to takie oczywiste! Budzi całą masę rozmaitych skojarzeń!

Język czeski, to prześmieszny język dla pozostałego słowiańskiego "plemienia". Jest tak śmieszny, że Czesi, coraz częściej, za dodatkową opłatą, organizują pochówki w języku angielskim, bo czasami nie można ceremonii pogrzebowej dokończyć!
Polacy, którzy bywali w Czechach, twierdzą, że czasami pogrzeby w dawniejszej Czechosłowacji są śmieszniejsze niż wesela w Polsce! Kiedy się słucha Heleny Vondrackowej, czy Iżego Korna, nie można powstrzymać się od śmiechu, mimo że są to piosenki o miłości, smutku i "cierpieniach" sercowych.
Pewien Czech w towarzystwie powiedział, że ma dość tematów o "laskach" i lasek w ogóle!
Boże, u nas mężczyźni na ogół rozmawiają tylko o "laskach", czasami "nebeskich", bo gdy 20 "zielonych" już nie starcza, to puszczają w obieg "nebeskie" 20 euro, mające większe wzięcie i korzystniejszy przelicznik bankowy.
Nie można nie wspomnieć o poważnych stanowiskach państwowych związanych na co dzień z "laską". Taki marszałek sejmu, to prawie jak cesarz, co" miał klawe życie". Codziennie mu podają "laskę" i zabierają, podają i zabierają... Gdzie sprawiedliwość! To, co inni na co dzień pożerają tylko wzrokiem, ktoś inny konsumuje tylko po to, żeby się nie popsuło!

Pomyślałam sobie, że można skutecznie walczyć z wulgaryzmami językowymi. W bardzo prosty sposób! Wystarczy te wulgarne słowa zastąpić normalnymi, mającymi inne znaczenie i ludzie z czasem się przyzwyczają. Wyobraźmy sobie, że brzydkie słowo wcale nie musi oznaczać, że jest brzydkie. To wszystko zależy od konwencji i samej nomenklatury. Gdyby takie słowo, jak bułka, zastąpić słowem "dupa"?. I odwrotnie. Wulgaryzm dupa zastąpić słowem "bułka". Wyobraźmy sobie, że "dupa", to właśnie dawniejsza bułka. Idziemy do piekarni i mówimy: "poproszę trzy dupy i jeden chleb" - to chyba oczywiste i nawet brzmi nieźle.
Następny przykład. Na ulicy możemy zaczepić obcą dziewczynę, która nie jest jeszcze zorientowana w ostatnich zmianach językowych i spytać ją: ej! ty! dasz mi bułki? A ona, po prostu, przy wszystkich daje nam "dupy"! W ten sposób można by się nawet na ulicy "pożywić".
Czyż to nie jest skuteczny sposób na ograniczenie wulgaryzmów w naszym bogatym w słowa i pięknym języku? Niepokoję się tylko, co na to mój życiowy autorytet "językowy", profesor Miodek.



Zresztą, co ja będę sobie głowę łamała. Nawet, jak się komuś ten sposób walki z wulgaryzmami nie spodoba, to niech mnie pocałuje w... "bułkę"!



piątek, 4 stycznia 2008

Ciekawostki


13 letnia Julia wróciła ze szkoły do domu. Wyglądała na chorą i wyczerpaną. Mama zmierzyła jej gorączkę - 36,6 stopnia.Wieczorem Julia miała katar, wysypkę, była blada i zimna, kaszlała, miała drgawki i mdlała. Mama od razu pojechała z nią do szpitala. Lekarz powiedział- *Numen Marbus.
Mama i córka jeździły po lekarzach na całym świecie lecz, każdy mówił to samo co ten pierwszy. Ostatni lekarz podał Julii zastrzyk i powiedział, że wyzdrowieje, ale niestety będą skutki uboczne. Mama bardzo się ucieszyła że jej córka będzie zdrowa, ale ta radość nie trwała długo...
Otóż z lekarzem mama umówiła się, że będzie przychodził co miesiąc dokładnie o pócy (w pełnie księżyca). Lecz dziewczyna kiedy dostawała dawkę razem z lekarzem znikała...
Pewnego razu mama zobaczyła, że lekarz ma cylinder nogi z kopytami i czerwone oczy!Prawda wyszła na jaw i matka zrozumiał,a że lekarz to diabeł. Julia zaś umarła po 7 spotkaniu z diabłem.


*Słowa po łacinie oznaczają Tajemnicza choroba.






Smutne nie??? A może straszne ????



System tworzenia imion z Gwiezdnych Wojen.



Twoje gwiezdne imię powstaje tak:



1. Weź pierwsze 3 litery swojego nazwiska i dodaj do nich 2 pierwsze litery swojego imienia.



2. Wez pierwsze 2 litery nazwiska panieńskiego swej Mamy i dodaj do nich 3 litery nazwy miejscowości z której pochodzisz.



Napiszcie w komentach jak wam wyszło :D



A teraz następa straszna przygoda :



Historia prawdziwa nadesłana przez osobe, która przeżyła poniższe wydarzenia... Może nie tyle straszna co tajemnicza. Nie ma w niej jakiegoś szczególnego rozlewu krwi ale jest tajemnicza i ciekawa :D... (nazwy i imiona zostały zmienione dla dobra jedynej osoby która to przeżyła...) 26 maja 2004.... Tej daty nigdy nie zapomną Krzysiek, Łukasz i Paweł... Właśnie tego dnia razem z kumplami grali w piłkę na boisku które znajdowało się pod lasem w miejscowości w pobliżu dużego miasta na wschodzie polski. Las nazwijmy go Stary Las był porośnięty różnymi drzewami. W centrum lasu była polanka... Polanka zwykła.... Do czasu... Właśnie do 26 maja 2004... Wtedy grupa chłopaków grała w piłkę na wspomnianym wcześniej boisku. W pewnym momencie większość chłopaków rozeszła się do domów... Zostali tylko Krzysiek, Łukasz i Paweł. Krzysiek i Łukasz wpadli na pomysł żeby pójść w głąb tego lasu. Pawłowi nie zabardzo podobał się ten pomysł ponieważ było już późno, i zaczęło się ściemniać. Jednak udali się w głąb lasu. Wszystko był oka. Do czasu. W pewnym momencie Paweł ujrzał postać ubrana na czarno. Która jednak zniknęła po chwili, pomyślał wiec ze to wyobraźnia płata mu figle. Szli przez las, aż w końcu ich oczom ukazał się straszny widok... Na wspomnianej wcześniej polance między drzewami stał samochód przykryty gałęziami i różnymi folia itd... Właściwie był to wrak... Spalony... A w nim... 2 trupy... To było straszne... Chłopaki ujrzeli przed jakieś 15metrów przed sobą czarną postać... Postać powiedziała ze jeśli chcą żyć to mają milczeć... Uciekli do domów... Następnego dnia spotkali się w ciągu dnia i poszli znowu na polankę. Samochodu nie było. Ale miedzy dwoma drzewami wisiał transparent z czerwonym napisem „jeśli chcecie żyć to zapomnijcie o tym ze to widzieliście i milczcie”... Przerazili się... Ale nic nikomu nie powiedzieli... Od tego czasu z lesie zaczęły wydarzać się dziwne rzeczy. Było słychać krzyki, błagania o litość itd... Ludzie mówili ze gdy szli w nocy przez las przed nimi nagle pojawiały się białe postacie które mówiły różne rzeczy: „litości...”, „nie zapomnijcie o nas...” itd... Znikały jednak one tak samo szybko jak się pojawiały... Ludzie z tej miejscowości myśleli ze osoby które mówiły ze widziały te postacie kłamią... Ale 3 chłopaków wiedziało ze to prawda... Spotkali się któregoś dnia i każdy mówił ze wydaje mu się za ktoś ciągle go śledzi... Ale pomyśleli ze są przerażeni i nikt ich naprawdę nie śledzi. Krzysiek i Łukasz któregoś dnia nie wytrzymali o powiedzieli o tym rodzicom, którzy jednak oczywiście nie uwierzyli. 26 czerwca Łukasz z Pawłem czekali na Krzyska z którym mieli spotkać się na boisku, on jednak nie przychodził. Postanowili pójść do niego. Weszli do domu, był pusty. Udali się do pokoju Krzyśka i... Ich oczom ukazał się straszny widok... Krzysiek leżał na dywanie, a na ścianie napisane było „mieliście milczeć”... Łukasz i Paweł przerazili się nie na żarty... A najbardziej Łukasz... bo on tez powiedział... Przez następny miesiąc nic się nie działo... Prawie nic... Łukasz i Paweł mieli nadal przeczucie ze ktoś ich ciągle obserwuje... 26 lipca wieczorem u Pawła w domu nagle rozległ się dzwonek telefonu... To był Łukasz. Powiedział ze jego rodzice wyjechali, siedzi sam w domu i nudzi mu się, wiec zaproponował żeby Paweł przyszedł do niego i przyniósł parę gier komputerowych. Paweł zgodził się. Po pół godzinie był w domu Łukasza. Drzwi były zamknięte. Długo dzwonił ale nikt nie otwierał. Obszedł dom z każdej strony i zauważył że okno w pokoju Łukasza jest otwarte... Wszedł przez nie... Ujrzał Łukasza... Leżącego na podłodze... A na ścianie tak jak w przypadku śmierci Krzyska napisane było „mieliście milczeć”... Paweł natychmiast zadzwonił do rodziców Łukasza i powiedział o tym... Przyjechali po kilku godzinach i zadzwonili na policję... Gdy przyjechała policja policjanta zaciekawiło to że miesiąc wcześniej dokonano dokładnie takiego samego zabójstwa, i w obu przypadkach widział w pobliżu Pawła. Paweł nie chciał o tym rozmawiać, mówił ze nic nie wie i poszedł do domu, ale długo nie potrafił zasnąć... W końcu jednak udało mu się to... Męczyły go koszmary... Tak było przez kilka kolejnych nocy... Śnił mu się ten moment gdy razem z Łukaszem i Krzyskiem znaleźli ten samochód, czarna postać, a pewnej nocy także Krzysiek i Łukasz którzy mówili mu żeby milczał... Paweł był na skraju wyczerpania nerwowego. Któregoś dnia na oknie w swoim pokoju zauważył napis „MASZ MILCZEC!!”... Przestraszył się... Tej samej nocy znowu przyśnili mu się koledzy... Ale nie tylko koledzy... Przyśniły mu się postacie których nie znał i prosiły o to żeby nie zapomniał o nich nigdy... I prosili o to żeby sprawił aby pamięć o nich nigdy nie wygasła... Z całego snu najbardziej zapadło Pawłowi w pamięć to że miała na ręce bardzo specyficzny zegarek... Paweł nie wiedział co to za ludzie... Bał się... Pewnego dnia znowu poszedł na tą polanę... I znalazł tam cos... Pewien przedmiot... Przedmiot który pozwolił mu wszystko zrozumieć... To był zegarek... Taki sam jaki miała na ręku osoba z jego snu... Zrozumiał wszystko... Nagle zauważył przed sobą napis na drzewie „GIŃ...”, a za sobą usłyszał pękające gałęzi... Odwrócił się i zobaczył ze kilka metrów za nim stoi człowiek ubrany na czarno z nożem w ręku... Zaczął uciekać... W pewnym momencie odwrócił się i zobaczył ze nikogo za nim nie ma... Wrócił do domu... Tej nocy znowu śniły mu się te osoby które prosiły żeby sprawił żeby pamięć po nich nie przepadła... Paweł bił się sam ze swoimi myślami. W końcu zdecydował się pójść na policje i wszystko powiedzieć. Został odesłany do tego samego policjanta z którym rozmawiał wcześniej gdy Łukasz i Krzysiek zostali zabici. On mu uwierzył... Okazało się ze miał podejrzenia do tego kto może być tą tajemniczą osobą... Ale nie chciał mówić... Ponieważ zbliżał się 26 sierpnia (Krzysiek zginał 26 czerwca, Łukasz 26 lipca) postanowili zrobić zasadzkę na zabójcę. Plan był taki: 26 sierpnia Paweł zostaje w domu tylko z policjantami rozstawionymi w różnych miejscach. Tak właśnie zrobili. Paweł siedział u siebie w pokoju gdy nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Poszedł je otworzyć. Wyjrzał przez wizjer jednak nikogo tam nie było... Wrócił do pokoju i ujrzał że okno jest nie domknięte a na ścianie napisane było „nadeszła pora na Ciebie” odwrócił się i zobaczył ze za nim stoi mężczyzna ubrany na czarno z nożem w ręku... Zapytał się czego chce a on na to odparł: „twojej śmierci... Zabiłem tych 2 gości z samochodu, a wy musieliście pójść i tam węszyć. Później zatłukłem tych 2 twoich kolegów choć łatwe to nie było. W ogóle to uciekłem z psychiatryka na drugim końcu miasta. Zamknęli mnie tam 9 lat temu bo zrobiłem dziewczynie po tym jak mnie rzuciła teksańska masakrę piłą mechaniczna... A ja chciałem tylko miłości... No ale nie będę tutaj gadał. Miałem cię skasować. Już brał zamach nożem gdy nagle słychać było strzał i padła martwy... -Tak myślałem, to ten zbieg z psychiatryka. Ale już Ci nie grozi. Powiedział policjant... Od tamtej pory w lesie nie można spotkać duchy tych 2 ludzi znalezionych w samochodzie oraz Łukasza i Krzyśka... Są przyjaźnie nastawieni... Ten który przeżył może z nimi nawet porozmawiać... Bo to byli jego najlepsi ziomale... Ale już ich nie ma... L Na tym kończy się ta historia... Dlaczego ja opowiadam? Hm... Chyba> dlatego żeby wypełnić wole tych 2 osób i sprawić żeby pamięć po nich przetrwała długo... No i żeby „Łukasz” i „Krzysiek” nie zostali zapomniani.... Ten który przeżył...(autor) P.S. Jeśli ktoś naprawdę chce to domyśli się o jakie miasto, jaki las i jaki szpital psychiatryczny chodzi...





I jak ???



Chcecie jeszcze ??? MACIE!!!!





Ta straszliwa historia wydarzyła się naprawdę w roku 1995.Opowiada ona o trójce studentów:Heiczer, Joszu i Miku, którzy postanowili sprawdzić czy legendarna wiedźma z Bler istnieje. Podobno wiedźma zabijała dzieci w dziwnych okolicznościach w pobliżu lasu Blaurvisswile.Ostatnim razem zabiła 7dzieci, a było to w roku 1268.Ludzie niechętnie chcą o tym mówić ,do dziś wszyscy się boją.Tylko jedna osoba widziała wiedźme.Mówiła że wyglądała okropnie.Całe ciało miała porośnięte końskim włosiem, twarz miała całą w bliznach a na ramionach miała zarzucony szal. Wyruszyli razem do lasu, i wędrowali całymi dniami.Zmęczeni drogą rozłożyli namiot.Przaspali całą noc.Kiedy się obudzili przed namiotem lerzało 7 kupek kamieni.To wystraszyło całą trójkę.Mieli mapę.Szli 11 godzin i doszli do miejsca, gdzie na gałęziach porozwieszane były laleczki WUDU.To przeraziło ich doszczętnie.Połorzyli się spać.W nocy obudził ich płacz dziecka ( nikt nie wiedział o ich wyjściu do lasu ) i coś nagle zwaliło się na ich namiot.Wszyscy wybiegli a na zewnątrz nikogo nie było.Wszyscy poszli spać.Kiedy się obudzili zobaczyli że Josz zginął z namiotu.Kiedy Heiczer chciała wziąść mapę dopiero wtedy spostrzegła że jej nie ma.Po całym dniu poszukiwań przed namiotem znaleźli zawinięte w koszule palec serce i język Josza.Wtedy załamali się psychicznie.W nocy ktoś zaczął wołać głosem Josza.Wtedy wybiegli z namiotu i dobiegli do starego domu.A tam na ścianach były poodciskane krwią dziecinne rączki.Nagle kobieta została sama.Zeszła w dół ( a to wszystko było kamerowane ) i zobaczyła osobe lerzącą na ziemi a przy niej drugą,rzuciła kamerą i....tyle wiemy o ich losach.Policja wszczęła poszykiwania.Do dzis nie odnaleziono ich ciał znaleziono tylko materiał filmowy o nich. Wiedźma z Bler istnieje do dziś może przemieszczać sę gdzie chce, kto wie może dzisiejszej nocy przyjdzie do ciebie.....