piątek, 4 stycznia 2008

Ciekawostki


13 letnia Julia wróciła ze szkoły do domu. Wyglądała na chorą i wyczerpaną. Mama zmierzyła jej gorączkę - 36,6 stopnia.Wieczorem Julia miała katar, wysypkę, była blada i zimna, kaszlała, miała drgawki i mdlała. Mama od razu pojechała z nią do szpitala. Lekarz powiedział- *Numen Marbus.
Mama i córka jeździły po lekarzach na całym świecie lecz, każdy mówił to samo co ten pierwszy. Ostatni lekarz podał Julii zastrzyk i powiedział, że wyzdrowieje, ale niestety będą skutki uboczne. Mama bardzo się ucieszyła że jej córka będzie zdrowa, ale ta radość nie trwała długo...
Otóż z lekarzem mama umówiła się, że będzie przychodził co miesiąc dokładnie o pócy (w pełnie księżyca). Lecz dziewczyna kiedy dostawała dawkę razem z lekarzem znikała...
Pewnego razu mama zobaczyła, że lekarz ma cylinder nogi z kopytami i czerwone oczy!Prawda wyszła na jaw i matka zrozumiał,a że lekarz to diabeł. Julia zaś umarła po 7 spotkaniu z diabłem.


*Słowa po łacinie oznaczają Tajemnicza choroba.






Smutne nie??? A może straszne ????



System tworzenia imion z Gwiezdnych Wojen.



Twoje gwiezdne imię powstaje tak:



1. Weź pierwsze 3 litery swojego nazwiska i dodaj do nich 2 pierwsze litery swojego imienia.



2. Wez pierwsze 2 litery nazwiska panieńskiego swej Mamy i dodaj do nich 3 litery nazwy miejscowości z której pochodzisz.



Napiszcie w komentach jak wam wyszło :D



A teraz następa straszna przygoda :



Historia prawdziwa nadesłana przez osobe, która przeżyła poniższe wydarzenia... Może nie tyle straszna co tajemnicza. Nie ma w niej jakiegoś szczególnego rozlewu krwi ale jest tajemnicza i ciekawa :D... (nazwy i imiona zostały zmienione dla dobra jedynej osoby która to przeżyła...) 26 maja 2004.... Tej daty nigdy nie zapomną Krzysiek, Łukasz i Paweł... Właśnie tego dnia razem z kumplami grali w piłkę na boisku które znajdowało się pod lasem w miejscowości w pobliżu dużego miasta na wschodzie polski. Las nazwijmy go Stary Las był porośnięty różnymi drzewami. W centrum lasu była polanka... Polanka zwykła.... Do czasu... Właśnie do 26 maja 2004... Wtedy grupa chłopaków grała w piłkę na wspomnianym wcześniej boisku. W pewnym momencie większość chłopaków rozeszła się do domów... Zostali tylko Krzysiek, Łukasz i Paweł. Krzysiek i Łukasz wpadli na pomysł żeby pójść w głąb tego lasu. Pawłowi nie zabardzo podobał się ten pomysł ponieważ było już późno, i zaczęło się ściemniać. Jednak udali się w głąb lasu. Wszystko był oka. Do czasu. W pewnym momencie Paweł ujrzał postać ubrana na czarno. Która jednak zniknęła po chwili, pomyślał wiec ze to wyobraźnia płata mu figle. Szli przez las, aż w końcu ich oczom ukazał się straszny widok... Na wspomnianej wcześniej polance między drzewami stał samochód przykryty gałęziami i różnymi folia itd... Właściwie był to wrak... Spalony... A w nim... 2 trupy... To było straszne... Chłopaki ujrzeli przed jakieś 15metrów przed sobą czarną postać... Postać powiedziała ze jeśli chcą żyć to mają milczeć... Uciekli do domów... Następnego dnia spotkali się w ciągu dnia i poszli znowu na polankę. Samochodu nie było. Ale miedzy dwoma drzewami wisiał transparent z czerwonym napisem „jeśli chcecie żyć to zapomnijcie o tym ze to widzieliście i milczcie”... Przerazili się... Ale nic nikomu nie powiedzieli... Od tego czasu z lesie zaczęły wydarzać się dziwne rzeczy. Było słychać krzyki, błagania o litość itd... Ludzie mówili ze gdy szli w nocy przez las przed nimi nagle pojawiały się białe postacie które mówiły różne rzeczy: „litości...”, „nie zapomnijcie o nas...” itd... Znikały jednak one tak samo szybko jak się pojawiały... Ludzie z tej miejscowości myśleli ze osoby które mówiły ze widziały te postacie kłamią... Ale 3 chłopaków wiedziało ze to prawda... Spotkali się któregoś dnia i każdy mówił ze wydaje mu się za ktoś ciągle go śledzi... Ale pomyśleli ze są przerażeni i nikt ich naprawdę nie śledzi. Krzysiek i Łukasz któregoś dnia nie wytrzymali o powiedzieli o tym rodzicom, którzy jednak oczywiście nie uwierzyli. 26 czerwca Łukasz z Pawłem czekali na Krzyska z którym mieli spotkać się na boisku, on jednak nie przychodził. Postanowili pójść do niego. Weszli do domu, był pusty. Udali się do pokoju Krzyśka i... Ich oczom ukazał się straszny widok... Krzysiek leżał na dywanie, a na ścianie napisane było „mieliście milczeć”... Łukasz i Paweł przerazili się nie na żarty... A najbardziej Łukasz... bo on tez powiedział... Przez następny miesiąc nic się nie działo... Prawie nic... Łukasz i Paweł mieli nadal przeczucie ze ktoś ich ciągle obserwuje... 26 lipca wieczorem u Pawła w domu nagle rozległ się dzwonek telefonu... To był Łukasz. Powiedział ze jego rodzice wyjechali, siedzi sam w domu i nudzi mu się, wiec zaproponował żeby Paweł przyszedł do niego i przyniósł parę gier komputerowych. Paweł zgodził się. Po pół godzinie był w domu Łukasza. Drzwi były zamknięte. Długo dzwonił ale nikt nie otwierał. Obszedł dom z każdej strony i zauważył że okno w pokoju Łukasza jest otwarte... Wszedł przez nie... Ujrzał Łukasza... Leżącego na podłodze... A na ścianie tak jak w przypadku śmierci Krzyska napisane było „mieliście milczeć”... Paweł natychmiast zadzwonił do rodziców Łukasza i powiedział o tym... Przyjechali po kilku godzinach i zadzwonili na policję... Gdy przyjechała policja policjanta zaciekawiło to że miesiąc wcześniej dokonano dokładnie takiego samego zabójstwa, i w obu przypadkach widział w pobliżu Pawła. Paweł nie chciał o tym rozmawiać, mówił ze nic nie wie i poszedł do domu, ale długo nie potrafił zasnąć... W końcu jednak udało mu się to... Męczyły go koszmary... Tak było przez kilka kolejnych nocy... Śnił mu się ten moment gdy razem z Łukaszem i Krzyskiem znaleźli ten samochód, czarna postać, a pewnej nocy także Krzysiek i Łukasz którzy mówili mu żeby milczał... Paweł był na skraju wyczerpania nerwowego. Któregoś dnia na oknie w swoim pokoju zauważył napis „MASZ MILCZEC!!”... Przestraszył się... Tej samej nocy znowu przyśnili mu się koledzy... Ale nie tylko koledzy... Przyśniły mu się postacie których nie znał i prosiły o to żeby nie zapomniał o nich nigdy... I prosili o to żeby sprawił aby pamięć o nich nigdy nie wygasła... Z całego snu najbardziej zapadło Pawłowi w pamięć to że miała na ręce bardzo specyficzny zegarek... Paweł nie wiedział co to za ludzie... Bał się... Pewnego dnia znowu poszedł na tą polanę... I znalazł tam cos... Pewien przedmiot... Przedmiot który pozwolił mu wszystko zrozumieć... To był zegarek... Taki sam jaki miała na ręku osoba z jego snu... Zrozumiał wszystko... Nagle zauważył przed sobą napis na drzewie „GIŃ...”, a za sobą usłyszał pękające gałęzi... Odwrócił się i zobaczył ze kilka metrów za nim stoi człowiek ubrany na czarno z nożem w ręku... Zaczął uciekać... W pewnym momencie odwrócił się i zobaczył ze nikogo za nim nie ma... Wrócił do domu... Tej nocy znowu śniły mu się te osoby które prosiły żeby sprawił żeby pamięć po nich nie przepadła... Paweł bił się sam ze swoimi myślami. W końcu zdecydował się pójść na policje i wszystko powiedzieć. Został odesłany do tego samego policjanta z którym rozmawiał wcześniej gdy Łukasz i Krzysiek zostali zabici. On mu uwierzył... Okazało się ze miał podejrzenia do tego kto może być tą tajemniczą osobą... Ale nie chciał mówić... Ponieważ zbliżał się 26 sierpnia (Krzysiek zginał 26 czerwca, Łukasz 26 lipca) postanowili zrobić zasadzkę na zabójcę. Plan był taki: 26 sierpnia Paweł zostaje w domu tylko z policjantami rozstawionymi w różnych miejscach. Tak właśnie zrobili. Paweł siedział u siebie w pokoju gdy nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Poszedł je otworzyć. Wyjrzał przez wizjer jednak nikogo tam nie było... Wrócił do pokoju i ujrzał że okno jest nie domknięte a na ścianie napisane było „nadeszła pora na Ciebie” odwrócił się i zobaczył ze za nim stoi mężczyzna ubrany na czarno z nożem w ręku... Zapytał się czego chce a on na to odparł: „twojej śmierci... Zabiłem tych 2 gości z samochodu, a wy musieliście pójść i tam węszyć. Później zatłukłem tych 2 twoich kolegów choć łatwe to nie było. W ogóle to uciekłem z psychiatryka na drugim końcu miasta. Zamknęli mnie tam 9 lat temu bo zrobiłem dziewczynie po tym jak mnie rzuciła teksańska masakrę piłą mechaniczna... A ja chciałem tylko miłości... No ale nie będę tutaj gadał. Miałem cię skasować. Już brał zamach nożem gdy nagle słychać było strzał i padła martwy... -Tak myślałem, to ten zbieg z psychiatryka. Ale już Ci nie grozi. Powiedział policjant... Od tamtej pory w lesie nie można spotkać duchy tych 2 ludzi znalezionych w samochodzie oraz Łukasza i Krzyśka... Są przyjaźnie nastawieni... Ten który przeżył może z nimi nawet porozmawiać... Bo to byli jego najlepsi ziomale... Ale już ich nie ma... L Na tym kończy się ta historia... Dlaczego ja opowiadam? Hm... Chyba> dlatego żeby wypełnić wole tych 2 osób i sprawić żeby pamięć po nich przetrwała długo... No i żeby „Łukasz” i „Krzysiek” nie zostali zapomniani.... Ten który przeżył...(autor) P.S. Jeśli ktoś naprawdę chce to domyśli się o jakie miasto, jaki las i jaki szpital psychiatryczny chodzi...





I jak ???



Chcecie jeszcze ??? MACIE!!!!





Ta straszliwa historia wydarzyła się naprawdę w roku 1995.Opowiada ona o trójce studentów:Heiczer, Joszu i Miku, którzy postanowili sprawdzić czy legendarna wiedźma z Bler istnieje. Podobno wiedźma zabijała dzieci w dziwnych okolicznościach w pobliżu lasu Blaurvisswile.Ostatnim razem zabiła 7dzieci, a było to w roku 1268.Ludzie niechętnie chcą o tym mówić ,do dziś wszyscy się boją.Tylko jedna osoba widziała wiedźme.Mówiła że wyglądała okropnie.Całe ciało miała porośnięte końskim włosiem, twarz miała całą w bliznach a na ramionach miała zarzucony szal. Wyruszyli razem do lasu, i wędrowali całymi dniami.Zmęczeni drogą rozłożyli namiot.Przaspali całą noc.Kiedy się obudzili przed namiotem lerzało 7 kupek kamieni.To wystraszyło całą trójkę.Mieli mapę.Szli 11 godzin i doszli do miejsca, gdzie na gałęziach porozwieszane były laleczki WUDU.To przeraziło ich doszczętnie.Połorzyli się spać.W nocy obudził ich płacz dziecka ( nikt nie wiedział o ich wyjściu do lasu ) i coś nagle zwaliło się na ich namiot.Wszyscy wybiegli a na zewnątrz nikogo nie było.Wszyscy poszli spać.Kiedy się obudzili zobaczyli że Josz zginął z namiotu.Kiedy Heiczer chciała wziąść mapę dopiero wtedy spostrzegła że jej nie ma.Po całym dniu poszukiwań przed namiotem znaleźli zawinięte w koszule palec serce i język Josza.Wtedy załamali się psychicznie.W nocy ktoś zaczął wołać głosem Josza.Wtedy wybiegli z namiotu i dobiegli do starego domu.A tam na ścianach były poodciskane krwią dziecinne rączki.Nagle kobieta została sama.Zeszła w dół ( a to wszystko było kamerowane ) i zobaczyła osobe lerzącą na ziemi a przy niej drugą,rzuciła kamerą i....tyle wiemy o ich losach.Policja wszczęła poszykiwania.Do dzis nie odnaleziono ich ciał znaleziono tylko materiał filmowy o nich. Wiedźma z Bler istnieje do dziś może przemieszczać sę gdzie chce, kto wie może dzisiejszej nocy przyjdzie do ciebie.....








Brak komentarzy: